Moim zdaniem konserwy w puszkach są dużo mniej szkodliwe od tych w tackach lub w plastikowych pudełkach. W tych drugich jest dużo więcej chemii niż w klasycznych puszkach. A wiem to od pewnego producenta z Ustronia Morskiego. Znana firma od konserw rybnych, kiedyś polska teraz norweska !
To zmiana postaci/stanu skupienia, a nie utrata Ja też wiem, że konserwy to nie jest pełnowartościowe pożywienie, ale czasami oczekiwałbym rzetelności od "dziennikarzy" w takim materiale.
Ostatnio zmieniony przez Piotr Lewandowski 2016-04-06, 13:05, w całości zmieniany 2 razy
Powinni jeszcze powiedzieć, czy są bardziej szkodliwe od innych produktów żywnościowych, np. mięsa, mleka pasteryzowanego, czy chleba z niektórych piekarni.
Wojsko od lat przechowuje żywność w puszkach na wypadek W. Wielu z Was pewnie miało okazję zjadać tzw. ZN-y, lub gotowe obiady na poligonie.
Znam przypadek, gdy konserwy mięsne i chleb (w puszce) przywiezione przez uczestnika bitwy pod Monte Casino nadawały się do jedzenia wiele lat po zakończeniu IIWŚ.
Swoją drogą w Giżycku była przetwórnia ryb morskich, która produkowała właśnie konserwy rybne, zupełnie przyzwoite.
~greg Pomógł: 2 razy Dołączył: 05 Cze 2013 Posty: 330
Konserwy, o których mówiłem nikomu nie zaszkodziły. Wszyscy, którzy je spożywali dożyli późnej starości, a niektóre osoby nadal żyją. No i jest to prawdziwa prawda.
Tak po krótce... Chemia dodawana do żywności tania nie jest a stosowana głównie do wędlin mniej trwałych. Konserwy są sterylizowane po zamknięciu w autoklawach pod wysokim ciśnieniem i w zasadzie poza E250 wybarwiającym wieprzowinę na różowo , innych konserwantów się nie stosuje. W badziewnych konserwach jedynie dodatkowo stabilizatory i wzmacniacze smaku i aromatu. Ogólńie rzecz biorąc konserwy są mniej szkodliwe od wielu wędlin wysokowydajnych ....
~greg Pomógł: 2 razy Dołączył: 05 Cze 2013 Posty: 330
...Wszyscy, którzy je spożywali dożyli późnej starości, a niektóre osoby nadal żyją
czy na pewno nadal piszesz o puszkach z Monte Casino?
Tak właśnie.
Uczestnik bitwy już jakiś czas nie żyje, ale inne, młodsze od niego osoby żyją jak najbardziej.
Trudno mi określić w którym roku degustowali te konserwy, ale przypuszczam, że w latach '60-tych XX wieku.
~greg Pomógł: 2 razy Dołączył: 05 Cze 2013 Posty: 330
Myślałem, że piszesz o tych "Wszystkich", którzy jedni te konserwy przez wiele miesięcy.
No, jest różnica między degustacją a regularnym spożywaniem przez wiele lat.
Jest różnica między trującym, a szkodliwym.
W sklepie nie ma trujących artykułów spożywczych, ale szkodliwe znajdziesz.
I jeszcze reguła wyjatku. To, że nałogowy palacz dożywa 80-tki nie oznacza, że palenie jest dobre dla zdrowia.
Myślałem, że piszesz o tych "Wszystkich", którzy jedni te konserwy przez wiele miesięcy.
No, jest różnica między degustacją a regularnym spożywaniem przez wiele lat.
Jest różnica między trującym, a szkodliwym.
W sklepie nie ma trujących artykułów spożywczych, ale szkodliwe znajdziesz.
I jeszcze reguła wyjatku. To, że nałogowy palacz dożywa 80-tki nie oznacza, że palenie jest dobre dla zdrowia.
Greg, zgadzam się z tobą jak najbardziej.
Są produkty jadalne, niejadalne, szkodliwe i trujące.
Nikt, w zasadzie, nie je wyłącznie konserw... Tak więc, szkodliwość jakiegokolwiek pożywienia, w dużej mierze zależy od ilości spożywanych toksyn.
Przykładowo, każdy grzyb zawiera toksyny (bodajże muskarynę), ale jedne zawierają dawkę śmiertelną w jednym egzemplarzu, a innych trzeba by zjeść kilka kilogramów naraz. Niektóre toksyny długo pozostają w organizmie i dodatkowo się kumulują.
Piszący (pismaki) i naukowcy (pseudo) muszą coś pisać aby żyć.
Wiadomo jest, że są ludzie (taka moda), którzy wynajdują wyrzuconą/przeterminowaną żywność na śmietnikach i i zjadają ją zupełnie bezpiecznie.
Skończę w tym miejscu bo za dużo pomysłów mi przychodzi do głowy.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum